Gdzie grałeś, zanim trafiłeś na Konwiktorską?
Reprezentowałem wcześniej takie kluby jak Lotto Warszawa, Drukarz Warszawa, Zwar Międzylesie, Mazur Karczew, GLKS Nadarzyn, Okęcie Warszawa i Amur Wilga. Najdłużej grałem w Legionovii Legionowo i to z tego klubu trafiłem do Polonii.
Byłeś podstawowym bramkarzem Legionovii, która wywalczyła awans do II ligi. Dlaczego nie zostałeś w Legionowie?
To pytanie trzeba zadać trenerom Legionovii. Taka była ich decyzja. Nie przedłużono ze mną umowy i teraz jestem w Polonii.
Gdy otrzymałeś ofertę z Polonii długo się zastanawiałeś? Bardziej skupiałeś się na tym, że to tylko IV liga, czy może na tym, że Polonia to duży klub?
Przyznam, że troszkę się wahałem. IV liga to nie jest szczyt marzeń, ale wiedziałem też, że Polonia to klub z tradycjami, który w tej lidze nie zamierza grać dłużej, niż to konieczne i ma na celu wkrótce powrócić na należne miejsce – do Ekstraklasy.
Jak ocenisz standardy panujące w klubie? Czy da się porównać organizacyjnie kluby z III ligi z Polonią?
Polonia występowała w ekstraklasie i zdobywała Mistrzostwo Polski. Wiedziałem więc, że standardy ma bardzo wysokie. Nie ma co porównywać nawet do klubów z wyższej ligi – w Polonii piłkarze mają zapewnione wszystko, co trzeba i można skupić się na grze w piłkę.
W jedenastu meczach, w których broniłeś, Polonia straciła tylko cztery bramki. Można powiedzieć, że od Pawła Błesznowskiego trener rozpoczyna ustalanie składu?
Trener zaczyna skład ode mnie dlatego, że gram na bramce – a to od bramkarza przeważnie zaczyna się ustalanie składu (śmiech).
Jak układa Ci się współpraca z trenerem Chańskim?
Nie mam żadnych zastrzeżeń, jestem bardzo zadowolony ze współpracy z trenerem. Zawsze można z nim porozmawiać nie tylko o sprawach sportowych, ale i o życiu codziennym. Potrafi doradzić i podpowiedzieć. Krótko mówiąc – jest się od kogo uczyć!
Na treningach Polonii często pojawiają się młodzi bramkarze z akademii MKS – Michał Brudnicki i Tomek Kucz. Dajesz wskazówki młodszym kolegom?
Staram się im podpowiadać i przekazać troszkę swojego boiskowego doświadczenia, ale to oni zadecydują czy im się to przyda. Są to bardzo zdolni bramkarze i obserwując ich na treningach nie jestem zdziwiony, że są powoływani do reprezentacji Polski w swoich rocznikach.
Jesteś jednym z najstarszych zawodników w drużynie. Zgodzisz się ze słowami Emila Kota, że jesteś liderem w szatni i na boisku?
Ta opinia mi schlebia. Mam nadzieję, że chłopaki z drużyny też tak myślą. Nie można jednak zapomnieć, że każdy z nas ma swój wkład w świetną atmosferę w szatni.
Ponieważ jesteś zawodnikiem doświadczonym i ogranym na Mazowszu, spytam Cię, jak oceniasz potencjał naszej drużyny? Czy ta grupa jest w stanie wywalczyć awans do III ligi?
Potencjał w drużynie jest duży. Zajmujemy drugie miejsce i realnie myślimy o awansie. Większość chłopaków jest młoda i ciągle się rozwija, więc wiosną będziemy jeszcze mocniejsi.
Jak ocenisz wpływ kibiców Polonii na grę drużyny? Czy doping kilku tysięcy ludzi pomaga?
Oczywiście przy tak licznej publiczności, która stoi murem za drużyną gra się zdecydowanie lepiej. Ich doping dodaje nam wiary i sił, by do końca walczyć o zwycięstwo.
Byłeś bohaterem meczu z Bugiem Wyszków, przede wszystkim za sprawą obronionego rzutu karnego. To prawda, że dzięki trenerowi Chańskiemu wiedziałeś, gdzie strzeli zawodnik Bugu?
Nie czuję się bohaterem. Bohaterowie są w komiksach (śmiech). Cieszę się, że udało się obronić ten rzut karny. Nie był to pierwszy obroniony przeze mnie w karierze i mam nadzieję, że nie ostatni. Nie można jednak zapomnieć o tym, że cała drużyna pracuje w defensywie i ma udział w tym, że tracimy tak mało bramek. To prawda, trener Chański powiedział mi, w który róg bramki strzelał ostatnio zawodnik Bugu i cieszę się, że udało mi się dobrze wykorzystać tę informację.
Jakie masz plany na przyszłość? Chciałbyś dłużej zostać przy Konwiktorskiej?
Chciałbym awansować z Polonią. W przyszłości chciałbym pracować i szkolić młodych bramkarzy. Obecnie nabieram doświadczenia w Uczniowskim Klubie Sportowym 141 przy ul. Szaserów, gdzie staram się pomóc w szkoleniu młodych bramkarzy mojemu koledze, byłemu zawodnikowi Polonii – Maciejowi Starczewskiemu. Wcześniej przez 2 lata prowadziłem w Legionowie młodych piłkarzy rocznika 2004.
Rozmawiał Michał Jóźwk