Bramkarz Polonii drugi raz w tym sezonie doznał kontuzji kolana. Nie wiadomo, czy wróci do gry w tym sezonie. – W przyszłym tygodniu przejdę zabieg atroskopii kolana – mówi załamany piłkarz.
Tydzień temu wznowiłeś treningi z Polonią po dwóch miesiącach przerwy. Dziś nie ćwiczysz, wiemy już, że jesteś kontuzjowany. Co się stało?
– Trenowałem normalnie z zespołem od kilku dni. To była zwykła kołyska do boku. Ćwiczenie wykonywałem wcześniej, bez zakłóceń, nic się nie działo, a we wtorek nagle poszło mi kolano. Zablokowało się kompletnie. Po wstępnej diagnozie okazało się, że więzadła są w porządku. Potem dowiedziałem się, że powstał obrzęk błony maziowej łąkotki. Wymagana jest operacja.
Wrócisz do gry w tej rundzie?
– Nie mam pojęcia. Na piątek umówiony jestem na kolejną konsultację u lekarza, w przyszłym tygodniu przejdę zabieg atroskopii kolana. Poprzednim razem miałem miesiąc przerwy na rehabilitację, nie wiem, jak będzie teraz. Będzie mnie operował ten sam lekarz co poprzednim razem. Zna mój organizm, może to coś przyśpieszy.
Słychać, że jesteś strasznie załamany…
– Nie jest to nic łatwego, tym bardziej, że już przechodziłem przez coś podobnego w ubiegłym roku. Czuję straszny ból. Na razie marzę o tym, żeby normalnie chodzić, dopiero później będę myślał o tym, co dalej z grą. Muszę ochłonąć. Wziąłem mnóstwo środków przeciwbólowych zwykłych ibupromów, ale lekarz przepisał mi silniejsze leki – na receptę, żebym łatwiej zniósł ból.
Czujesz się pechowcem, to twoja druga kontuzja kolana w tak krótkim czasie.
– Nie mam zamiaru się nad sobą użalać. Ludzie przechodzą przez gorsze tragedie. Ja nie mogę realizować swojej wielkiej pasji, trenować i grać dla ukochanego klubu, a inni tracą bliskich, przechodzą przez nieuleczalne choroby. Tu w Polonii wiele osób mnie wspiera. Dzwonią, podtrzymują na duchu. To miłe.