Filip Kowalczyk jest jednym z najbardziej utalentowanych juniorów w naszej akademii. Zapraszamy do lektury artykułu o nim.
Filip swoje pierwsze kroki stawiał w warszawskiej Agrykoli. Jego droga do Polonii była jednak długa. Łukasz Chmielewski, trener rocznika 1996 namawiał jego rodziców ponad dwa lata. -Od początku wiedziałem, że to bardzo utalentowany zawodnik, dlatego chciałem go ściągnąć do Polonii już, gdy chodził do gimnazjum – mówi Chmielewski – namawialiśmy jego rodziców, obserwowaliśmy go i gdy Filip skończył gimnazjum przekonaliśmy go aby dołączył do Polonii. Filip rozpoczął naukę w naszym liceum na Konwiktorskiej i treningi w roczniku 1996. -Od razu wkomponował się w nasz zespół, chłopcy dobrze go przyjęli. Szybko stał się podstawowym zawodnikiem aż po jakimś czasie sięgnął po niego Michał Maliszewski.
-Gdy przejąłem zespół Młodej Ekstraklasy doszło w nim do sporych zmian – mówi Michał Maliszewski – odeszło 8 zawodników, których zastąpili juniorzy z roczników ’94 i ’95. Jedynym młodszym był Kowalczyk z rocznika ’96. -Początki Filipa w zespole MEsy były ciężkie – kontynuuje Maliszewski – odstawał fizycznie, rywale go przepychali. Czas działał jednak na jego korzyść, zaczął grać regularnie i prezentować się coraz lepiej. W meczu z Piastem zdobył pięknego gola, a w sumie w rozgrywkach ME rozegrał 15 spotkań.
Z juniorami Polonii odniósł wielki sukces, 3 miejsce na Mistrzostwach Polski (jednak w turnieju finałowym nie wystąpił). Dobra gra zaowocowała powołaniami do reprezentacji Polski U-18. W meczu z Czechami strzelił gola, zagrał także ostatnio w dwumeczu z Portugalią. Przeszedł także do najstarszej grupy juniorskiej i reprezentował Polonię w rozgrywkach CLJ. Czarne Koszule zajęły pierwsze miejsce, a Filip z 12 bramkami został najlepszym strzelcem rozgrywek. -Tak się złożyło – komentuje skromnie- dla mnie najważniejsze jest aby drużyna wygrywała i żebyśmy utrzymali pozycję lidera.
Jakie są mocne cechy Filipa? -Świetna lewa noga. Do tego niekonwencjonalny drybling – mówi Maliszewski – ma świetny niekonwencjonalny zwód „pod siebie”. Do tego imponuje prowadzeniem piłki, trzyma ją krótko po nodze i bardzo dobrze się z nią porusza. -Filip to zawodnik obdarzony dobrą techniką indywidualną, naturalnym ciągiem na bramkę i zdolnością gry 1 na 1, dzięki czemu łatwo dochodzi do sytuacji strzeleckich – mówi Michał Libich, który prowadzi Filipa w drużynie CLJ. Z kolei Łukasz Chmielewski zwraca uwagę na jego uniwersalność: -Dużo widzi, jest bardzo wszechstronny. Może występować na obu skrzydłach ale także na środku pomocy.
Trener Maliszewski zapamiętał Filipa jako zawodnika bardzo pracowitego. -Często pytał mnie co sądzę o jego grze, co może jeszcze poprawić by stać się lepszym zawodnikiem.
Ostatnio został zaproszony na zajęcia w Feyenordzie Rotterdam. -Po tygodniowych treningach w Holandii jestem bardzo zadowolony – mówi Filip – mogłem sprawdzić się na tle młodzieżowych reprezentantów Holandii i sporo się nauczyć.
Nie był to dla Filipa pierwszy wyjazd – półtora roku temu miałem okazję trenować z juniorami SC Freiburg. Tamten wyjazd też wspominam bardzo dobrze – mówi dalej.
Co zrobiło na nim największe wrażenie? -Baza szkoleniowa – kwituje krótko . Trudno mu się dziwić. Ciężko porównywać nasz klub, który ma tylko jedno boisko treningowe, z Feyenordem posiadającym dużą bazę z pełnym zapleczem.
Drużyna Polonii CLJ stanowi zgrany kolektyw. -Na temat każdego zawodnika mogę powiedzieć wiele dobrego – odpowiada zapytany o swoich kolegów z zespołu. Wielu z Nas prezentuje wysoki poziom i ciężko pracujemy pod okiem trenera Libicha.
Nie tylko Filip jest reprezentantem Polski. Z orzełkiem na piersi grają także Krzysztof Możdżonek, a ostatnio powołanie otrzymał Michał Brudnicki.
Jak podsumowuje ostatnie dwa tygodnie sam Filip? -Za mną dwa wspaniałe tygodnie. Najpierw pobyt w Feyenordzie, potem Reprezentacja. Same pozytywne wspomnienia. Teraz wróciłem do treningów z Polonią i nie zaprzątam sobie głowy niczym innym. Jestem w pełni skoncentrowany na pracy nad sobą. Na wiosnę chcemy zdobyć wymarzone Mistrzostwo Polski.
-Filip ma w sobie pokorę i dystans do obecnych osiągnięć więc jest duża szansa, że nie będzie kolejnym zmarnowanym talentem i może osiągnąć wiele – kończy Libich.