-Wszystko zostało już ustalone, do podpisania został tylko jeden papierek. Będę grał w Polonii – zapowiada Dominik Lemanek.
Na Konwiktorskiej już występował i to całkiem długo, bo trzy pełne sezony. Ma za sobą jednak tylko trzy występy w pierwszej drużynie, dwa ligowe – z Jagiellonią Białystok i Odrą Wodzisław z 2009 roku – i pucharowy z Pogonią Szczecin. – Najbardziej pamiętam ten z Odrą. Prowadziliśmy 2:1, w 93. minucie sędzia podyktował przeciw nam rzut karny (po rzekomym faulu obecnego trenera Polonii Piotra Dziewickiego). Sebastian Przyrowski uratował nam trzy punkty – wspomina Lemanek.
Większość czasu w tamtej Polonii spędził w drużynie Młodej Ekstraklasy. Grał w jednej drużynie m.in. z Łukaszem Teodorczykiem i Pawłem Wszołkiem, ale nie udało mu się tak jak oni przebić do ekstraklasy. W 2011 roku odszedł do drugoligowego Bałtyku Gdynia. Po półtora roku z Bałtyku wrócił do rodzinnego miasta i klubu – Mławianki (IV liga). Dziś też wraca. Do Polonii.
– Kiedy latem dowiedziałem się o degradacji Polonii, już wtedy chciałem jej pomóc, przywrócić jej należne miejsce. IV liga to nie liga dla takiego klubu. Po meczu w Mławie z Polonią, który oglądałem z trybun (pauzował za kartki) podszedł do mnie trener Piotr Dziewicki. Tak dostałem pierwszą propozycję. W grudniu rozmowy były kontynuowane, aż do szczęśliwego końca – opowiada nowy piłkarz „Czarnych Koszul”.
Lemanek najczęściej występuje na prawej obronie lub jako prawoskrzydłowy. – Mogę grać na wielu pozycjach, ale tam właśnie najlepiej się prezentuję – mówi.
Nie będzie musiał przyzwyczajać się do gry w IV lidze, bo w Mławiance spędził w niej ostatnie półtora roku, nie będzie też miał problemu z aklimatyzacją na Konwiktorskiej – Nie tak dawno przecież stąd odszedłem. Wciąż widać te same twarze, kawiarnia jest ta sama i ta sama świetna atmosfera również. Czuję się tu jak w domu.