Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na zbieranie tzw. ciasteczek Zgadzam się

Wierzymy, że będzie dobrze

Nie wyobrażamy sobie sytuacji, żeby za rok nie być w III lidze – mówili na wtorkowym spotkaniu z kibicami w „Czarnej Koszuli” trenerzy: Marek Chański, Piotr Dziewicki i Emil Kot.
Sztab szkoleniowy Polonii odpowiadał na pytania przez półtorej godziny. Było naprawdę ciekawie.
Jak było latem, jak jest teraz
PD: Przygotowania letnie? Nie było właściwie żadnych. Potem mieliśmy taką drużynę, że że niektórzy mieli problem z tym, żeby zrobić 20 pompek. Takie były sytuacje. Trzeba było delikatnie traktować zawodników, z umiarem, dozować treningi. Nie ma sensu porównywać tego z tym, co jest teraz. Staramy się tak zorganizować treningi, przygotowania, żeby chłopcy poczuli, że nie są w IV lidze, ale wyżej. Takie dostają obciążenia.
O budowie zespołu
PD: Wzoruje się na tym, co było w 2000 i 1998 roku, kiedy sam wchodziłem do mistrzowskiej drużyny Polonii. Też starałem się stworzyć zespół pasujący do siebie przede wszystkim pod względem mentalnym i charakterologicznym.
O odchodzących piłkarzach
PD: Właśnie dziś przeczytałem komunikat, że z Lecha odchodzą Rafał Murawski i Bartosz Ślusarski. To normalne w piłce. U nas też. Jestem naprawdę wdzięczny tym piłkarzom, którzy odeszli, że zostawili serducho na boisku. Sprowadzaliśmy jednak innych zawodników, którzy spełniali trzy kryteria. Po pierwsze, pasowali do szatni. Po drugie, mieli odpowiednie umiejętności. Po trzecie, braliśmy pod uwagę czynnik ekonomiczny, bo przecież my zarządzamy waszymi pieniędzmi. Musimy postępować odpowiedzialnie.
O odejściu Jacka Kosmalskiego
PD: Kurcze blade… Chyba odpowiem politycznie. Myślałem, że znam Jacka, ale okazało się, że go nie znam aż tak dobrze. Wybrał inną drogę. W tej chwili nie miałby szans wrócić do nas, powiem więcej, po ostatnim meczu z Wisłą Płock też byśmy go nie przyjęli. Jego papiery są wciąż u nas, nie wiem więc w jakim klubie jest albo będzie, czy w Mazovii, czy w Koszalinie, bo o tym też słyszeliśmy.
O Maddenie
PD: Gerry to młody 20-letni chłopak. Jeszcze się u nas nie zaaklimatyzował, nie zna języka, uczy się. Wypożyczymy go do Marcovii i tam go będziemy obserwować.
O Mariuszu Ujku
PD: Mariusz znalazł znakomity kontakt z zespołem. Dużo mówi na boisku, dużo rozmawia z chłopakami poza boiskiem. Bardzo nam pomaga, bo chłopcy łatwiej otworzą się przed kolegą z drużyny niż przed trenerem. Jest z nami już 7,5 tygodnia, ale prawie nie opuścił żadnego treningu. Profesjonalista.
O sytuacji Augustyniaka, Uzomy i Lekana
PD: Piotr Augustyniak ma status amatora, czyli teoretycznie mógłby odejść z Bugu dopiero latem, sprawa jest jednak bardziej skomplikowana. Liczę jednak na to, że wszystkie formalności zostaną załatwione do piątku i że już w meczu z Avią zademonstruje swoje umiejętności. Tony Uzoma też grał w Bugu jako amator, dlatego nie podpisał z nami jeszcze umowy. Z Lekanem większego problemu nie ma. Czekamy na rozwiązanie jego kontraktu z Concordią przez PZPN. Concordia zalega mu naprawdę duże pieniądze i sprawa jest prosta.
O taktyce
PD: Zmieniamy system gry na 4-2-3-1, bardziej ofensywny. Nie znaczy to jednak, że grać będziemy jednym napastnikiem. Chcemy też uzyskać lepszy rezultat pod względem straconych bramek, a przypominam, że straciliśmy ich w całej rundzie tylko siedem.
O bramkarzach
MCh: Michał Dudek w tej rundzie nie zagra, ale ja czekam na niego. Mamy dla Michała miejsce w drużynie. Na treningu zerwał więzadła krzyżowe. Okazało się – podczas drugiej operacji – że w ogóle nie powinien przystąpić do treningów.
Nie wiem, kto stanie w bramce. Pewie rzucę monetą. Bramkarze będą mieli w tej rundzie bardzo trudne zadanie. Mogą mieć najwyżej dwie sytuacje w meczu i muszą być megaskoncentrowani, żeby je wybronić. Nie mogą wtedy popełnić błędu, wyjść za wcześnie, czy za późno z bramki. To wynika z tego, że widzę, jaki mamy materiał ludzki w polu, będziemy grali ofensywnie, ale mamy też solidną obronę.
O team spirit
IMG_0075
PD: Lider drużyny wyklaruje się w najbliższych trzech tygodniach. Kapitanem zostanie Olek Fogler, chyba że zespół zdecyduje inaczej. To jest bardzo zintegrowana drużyna. Jeden by za drugiego kolegę włożył głowę tam, gdzie ktoś bałby się dostawić nogę.
EK: Stworzyli taki monolit, że obok siebie chcą mieszkać.
O powrocie Piotra Dziewickiego na boisko
PD: Nie myślę o tym, to nie ma sensu. Polonia Warszawa to duży klub, muszę się skupić na tym, co robię teraz. Chcę to wszystko – grę zespołu – dojrzeć, a z boiska pewnych rzeczy się nie zauważa.
O otwarciu Kamiennej
PD: Chciałbym, żeby obie strony nas dopingowały, ale otwarcie dwóch trybun wiąże się ze sporymi kosztami, przede wszystkim wynajmu ochrony. W rundzie mieliśmy średnią 2,8 tys. widzów, a trybuna główna może pomieścić 4,8 tys. Zapelnijcie tę jedną, najlepiej już od meczu z Avią, będzie się kalkulowało otworzyć Kamienną.
O atmosferze na Konwiktorskiej
EK: Inne drużyny to czują. Wiem to nawet od piłkarzy naszego rywala – Bugu. Kiedy oni stojąc w tunelu usłyszeli „Carminę”, to nogi zrobiły się bardziej miękkie. Ja sam nigdy nie zapomnę atmosfery przed meczem z Wkrą i prawie pełnego stadionu. Serce waliło.
O meczu w Łomiankach
EK: Ja wiedziałem, co może się wydarzyć. Piotrek o tym nie wiedział. Rzucali w nas pomarańczami, mandarynkami, butelkami, kamieniami. Gerry Madden robił wielkie oczy i pytał się o co chodzi, czy tak wygląda stan wojenny?
O sędziach
PD: Powiedzieliśmy w związku, żeby wyznaczali nam lepszych sędziów. Ale co tu mówić, kiedy ten, który prowadził nasz mecz z Bugiem, miał dostać awans do III ligi i prawdopodobnie pogrzebał swoją szansę. Będę bronił sędziów, choć równocześnie dam im pstryczka w nos. Nie denerwujcie się ich postawą, to są często ludzie, którzy nie grali w piłkę, nie rozumieją ducha gry. Taki jest system powoływania arbitrów, nie zmienimy tego.
O największym twardzielu w zespole
PD: Piotr Tyburski za dwa, trzy tygodnie zdejmie sztuczny but z nogi. Myślę, że za 4-6 tygodni wpuszczę go na boisko. Musimy go pilnować, bo wiążemy z nim plany na przyszłość. A to piłkarz, który sam dla siebie jest zagrożeniem. Gdy odniósł kontuzję z Bzurą zdjął but i zobaczył, że kość mu wystaje, przycisnął ją, założył but z powrotem i chciał wrócić na boisko.
O awansie
MCh: Nie wyobrażamy sobie sytuacji, żeby za rok nie być w III lidze. My pod tym kątem budujemy zespół, żeby w lecie zrobić kosmetykę, a nie rewolucję. Dlatego też, teraz doszło do tak gwałtownych zmian w kadrze. Z tymi piłkarzami jesteśmy w stanie ograć każdego, ale to jest piłka nożna. Mamy też dużo pokory i jednego dnia Piotrek płacze mi w rękach, pytając – czy się uda, drugiego ja chlipię mu w mankiet, a wszystkich nas na końcu pociesza Emil. Ale wszyscy wierzymy, że będzie dobrze.